Flick po zwycięstwie nad Madrytem w Clásico: „Wciąż nie czujemy się mistrzami”.

Hansi Flick należy do tych, którzy wolą stać twardo na ziemi. Podczas gdy jego piłkarze świętowali na boisku wraz z kibicami zwycięstwo nad Realem Madryt, które dało im dwa punkty przewagi nad tytułem mistrzowskim, trener Barcelony wolał stłumić euforię. „Jeszcze nie czujemy się mistrzami. Fajnie byłoby wygrać trzy tytuły, ale wciąż mamy jedno zwycięstwo do zdobycia” – powiedział Niemiec Movistarowi zaraz po meczu. Jeśli zespół Ancelottiego nie zdoła pokonać Mallorki na Bernabéu w przyszłą środę lub jeśli Katalończycy pokonają Espanyol na Cornellà-El Prat w czwartek, matematycznie tytuł mistrzowski znajdzie się w rękach Barcelony.
Niemiec nie wahał się jednak świętować zwycięstwa nad swoim odwiecznym rywalem, co było jego czwartym z rzędu triumfem w tym sezonie, chociaż w wielu fazach meczu zwycięstwo nie było do końca jasne. „To dla fanów i zawodników. To fantastyczne. Madryt ma świetną drużynę, ale udało nam się odrobić straty z 2-0. A wszystko to po meczu z Milanem, po ponad 120 minutach. Nie było łatwo sobie z tym poradzić i myślę, że poradziliśmy sobie bardzo dobrze, chociaż obawiam się, że będę musiał zbadać swoje serce” — powiedział Flick , który przyznał, że jego drużyna nadal ma wady do poprawienia. Zwłaszcza jeśli chodzi o aspekt defensywny.
„Myślę, że musimy się bardzo poprawić w obronie. Kiedy naciskamy, wszystko idzie dobrze, ale kiedy popełniasz błąd, zwłaszcza przy pierwszej straconej bramce, wszystko się komplikuje, chociaż prawdą jest również, że drużyna podejmuje dobre decyzje jako kolektyw, a przed nami byli świetni zawodnicy. To nie jest wymówka, ale granie co trzy dni nie jest łatwym treningiem do tego typu rzeczy. Jasne jest, że musimy się poprawić i już myślimy o okresie przygotowawczym, aby to wszystko dopracować” – podkreślił.
Trener przyznał również, że podchodził do meczu z pewnym napięciem. „Na ławce rezerwowych było wiele emocji, wiele decyzji do podjęcia. Przy rzucie karnym lub ostatniej bramce, myślę, że mogliśmy zrobić krok naprzód, ale przy wyniku 4-3 i tak wygraliśmy, a tego chcieliśmy pod koniec dnia”, powiedział na konferencji prasowej, swobodnie dając wyraz swojemu niezadowoleniu z dwóch ostatnich decyzji Hernándeza , zarówno w polu karnym Realu Madryt, jak i wokół niego, w ostatniej fazie meczu.
Lamine JamałLamine Yamal oczywiście również zebrało sporo pochwał. „On nie jest tylko dzieciakiem, uwierz mi. Jest pewny siebie, wierzy w to, co może zrobić i jest bardzo inteligentny. Dla mnie najważniejsze było, aby wszyscy patrzyli w przyszłość, na Clásico po tym, co wydarzyło się w Mediolanie, nie zapominając również o tym meczu. Strzelił bardzo ważnego gola, pomógł nam wrócić, a w wieku 17 lat jest niesamowicie utalentowany” – podkreślił Niemiec.
Ten z Rocafondy, chwilę wcześniej, przytoczył część tego przemówienia. „To był bardzo ważny mecz, a dystans, jaki mamy teraz, również ma znaczenie. Zwłaszcza po meczu Ligi Mistrzów, o którym już zapomniano. Teraz czas się nim cieszyć, choć musimy nadrobić stracone bramki na koniec, bo nie stworzyły nam zbyt wielu klarownych okazji” – powiedział napastnik, który mimo wszystko mocno myśli o najlepszych europejskich rozgrywkach. „Liga Mistrzów rozgrywana jest co roku i będziemy próbować, aż ją wygramy, ale najważniejsze było wygranie tego Clásico, aby zbliżyć się do tytułu mistrzowskiego” – powiedział w wywiadzie dla Movistar.
elmundo